niedziela, 23 sierpnia 2015

Rozdział drugi.

  -Bill, wstawaj do cholery!- krzyczał mi ktoś nad uchem.- Bill spóźnimy się do szkoły.- na te słowa poderwałem się do góry i szybko sprawdziłem godzinę. Matko boska już 7:30, przecież ja nie zdążę.
  Wbiegłem jak idiota do łazienki, zrobiłem sobie lekki makijaż, ubrałem się, umyłem zęby szybko założyłem jakąż biżuterie i po chwili byłem już gotowy.
  -No w końcu, idziemy bo się spóźnimy.- powiedział mój bliźniak.
  -Co proszę, czy ty chcesz mi powiedzieć że idziesz ze mną?
  -Tak mama mnie zapisała do twojej szkoły, nawet do tej samej klasy!- nie chciałem już nic na to odpowiadać, po prostu wyszedłem z domu, Tom za mną i poszliśmy w stronę szkoły.
  Szliśmy w ciszy, czasami tylko spoglądaliśmy na siebie, Aż w końcu się odezwałem.
  -Udawaj że się nie znamy.- powiedziałem.
  -Dlaczego?- zapytał.
  -Nie jestem zbyt lubianym uczniem, możesz mieć po prostu mieć przejebane. Nie lubię cię i w ogóle ale nie chcę abyś przeżywał to co ja, nikomu tego nie życzę.- spuściłem głowę. Tom się już nie odezwał.
  Weszliśmy do szkoły, pierwszą lekcje jaką mieliśmy to była biologia, poszliśmy pod klasę, po chwili zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy, ja zająłem jak zawsze swoje miejsce na końcu sali, a Tom był trochę zdezorientowany, jednak jak zauważył że siedzę sam, dosiadł się do mnie. Nie wierze co za debil, mówiłem mu przecież jak jest ale nie, przecież po co słuchać Billa, no po co ja się pytam! Nauczycielka zaczęła sprawdzać obecność jak zawsze.
  -Ka-kaulitz?- spojrzała po klasie, a Tom podniósł rękę do góry.- jesteście spokrewnieni?- zapytała.
  Chciałem już odpowiedzieć na to pytanie ale mój inteligentny brat mnie wyprzedził.
  -Tak! Jesteśmy braćmi, bliźniakami, może po nas tego nie widać ale jesteśmy. - oczy całej klasy skierowały się na nas, patrzeli na niego jak na debila.
  -No dobrze, to miło mi ciebie poznać i zaczynamy lekcje.
  Tak właśnie zleciał nam cały dzień każdy nauczyciel pytał się czy jesteśmy spokrewnieni, na każdej lekcji Tom się do mnie dosiadał a na każdej przerwie siedział ze mną i truł mi tyłek jakimiś pierdołami. Nie miałem chwili spokoju jak Boga kocham. W końcu lekcje się skończyły, wyszliśmy razem ze szkoły.
  -Kaulitz, pedale!- krzyknął nikt inny jak nie Aleks, a ja i Tom odwróciliśmy się w tym samym momencie. Chciałem się odwrócić i udawać że go nie słyszę jednak od razu podbiegł, złapał mnie za ramię i zwrócił mnie w jego stronę.- nie słyszałeś jak cię wołałem, hmm?
  -Człowieku daj mi już wreszcie święty spokój, nie znudziło ci się jeszcze codzienne poniżanie mnie?
  -Oczywiście że nie.- podniósł już rękę, myślałem że mnie uderzy, jednak coś go powstrzymało, jak się okazało to był Tom.- prz- przepraszam kim ty do cholery jesteś i ty robisz?- zapytał chłopak.
  -Powinienem się ciebie o to samo zapytać. powiedział mój bliźniak po czym uderzył chłopaka z pięści w brzuch, na co Aleks złapał się za brzuch i upadł na kolanach.- jeśli jeszcze raz go dotkniesz, obiecuje że zrobię ci krzywdę.- powiedział po czym złapał mnie za nadgarstek.- idziemy Bill.
  Byłem w szoku, nie wiedziałem co mam mu powiedzieć, nie sądziłem w ogóle że on jest w stanie coś takiego dla mnie zrobić. Żałuje że byłem dla niego taki chamski ale co mi się dziwić, miał mnie gdzieś przez te lata, a ja go potrzebowałem, po prostu potrzebowałem...

Hej dzisiejszy odcinek nic nie wnosi, w kolejnych już akcja zacznie się rozkręcać, mam nadzieje że się podobało, zachęcam do komentowania i do następnego odcinka! :3 
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz